Tata w wielkim mieście cz. 14
W towarzystwie dwóch córek (1 i 4 lata) nie sposób się nudzić. Zapraszam do odkrywania uroków tacierzyństwa. Dziś... lekcja porannego wstawania.
Dzisiejszy poranek zaczął się zdecydowanie zbyt wcześnie. Mama wychodząc o szóstej obudziła kotkę, która obudziła Dużą. Duża natychmiast obudziła mnie, a ja próbowałem wszystkiego, żeby przez następne półtorej godziny nie obudziła się Mała. I choć, jakimś cudem, udało mi się uśpić towarzystwo z powrotem, już niewiele czasu zostało do budzika. Kiedy przyszła pora wstawania Duża była lekko nieprzytomna.
- Nie wyspałaś się kochanie? - zagadałem empatycznie.
- Jeszcze śpię, tato.
- Wiem, że miałaś niespodziewaną pobudkę, ale teraz naprawdę musisz już wstać.
- Chciałabym w nocy zdobywać pożywienie, tak jak sówka, a w dzień spać - wymamrotało dziecko spod kołdry.
Po raz kolejny okazało się, że Duża to prawdziwa "córeczka tatusia", a poranne wstawanie boli, niezależnie od wieku.
Jarek Budnik