Lublin oczami radiowego prezentera
W życiu nie byłem w Lublinie... dłużej, niż czas potrzebny do przejechania miasta od rogatki do rogatki. Zdałem sobie sprawę z własnego faux pas, kiedy uświadomiłem sobie, jakie znaczenie ma Lublin dla polskiej muzyki popularnej.
BAJM
Taki Bajm, na przykład: właśnie z Lublina zaczął wiosną 1978 roku iść "Piechotą do lata:, bo z tego miasta pochodziła większość jego członków i tam właśnie powstał. Zespół nie tylko doszedł do lata, ale poszedł dalej. Dużo dalej.
BUDKA SUFLERA
Bodajże 4 lata wcześniej innemu zespołowi związanemu z Lublinem - Budce Suflera - znowu nie wyszło w życiu. Na szczęście tylko w piosence. W dodatku - na melodię Billa Withersa. Czyli światowo. Dlatego Romuald Lipko, Tomasz Zeliszewski i Krzysztof Cugowski poszli z Lublina w świat i do tej pory w tym świecie świetnie dają sobie radę. A nawet - dają radę sobie i innym!

URSZULA
To przecież z Budką Suflera właśnie, w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych pierwsze sukcesy zaczęła odnosić Lublinianka Urszula. Od dawna działa już na własne konto, ale przyznaje, że publiczność ciągle chce usłyszeć "Malinowego króla", czy "Dmuchawce, latawce, wiatr".

Krzysztof Zalewski
Całkiem niedawno - już w XXI wieku poznaliśmy kolejny atut Lublina: w 2003 roku Krzysiek Zalewski zwyciężył w drugiej edycji programu Idol dowodząc, że w rocku nie wszystko jeszcze zostało wyśpiewane. Co więcej - cały czas daje tego dowody. Ostatnio - jako członek bardzo ciekawej grupy Japoto.
Waldemar Malicki
Ale są i troszkę bardziej od Krzyśka doświadczeni twórcy, którzy właśnie w XXI wieku osiągają szczyty swojej popularności. Waldemar Malicki - główny dyrygent Filharmonii Dowcipu; człowiek, który urodził się z fortepianem pod palcami. W Lublinie właśnie.
Bohdan Łazuka
Gdyby nie było Lublina, sam Bohdan Łazuka... musiałby się urodzić gdzie indziej. Tylko, czy wtedy śpiewałby tak, jak to robi od prawie pół wieku?
U2
Gdyby nie drobnostka - raptem jedna literka - nawet U2 mogliby być z Lublina, a nie z Dublina.
Lublin... w życiu tam nie byłem. Ale w końcu odwiedzę, bo mi teraz trochę z tego powodu wstyd. Tylko... żeby mi się literki nie pomyliły.
Piotr Sworakowski